Kociołek ten ostatnio używaliśmy chyba 10 lat temu, z niego wychodzą super obiadki z warzyw… Dzisiaj postanowiliśmy zrobić sobie rodzinnie w nim obiad, nad jeziorem na działce, mamy tam palenisko, więc i wszystko potrzebne do tej uczty :-)
Potrzebne do tego są:
Marchewka 10 szt, ziemniaki 10 szt, cebula 3 sztuki, główna część to liście z główki kapusty, pierś i nogi z kurczaka 4 szt, sól, pieprz albo wegeta i trochę oleju na dół do gara, wody też trochę tak około 2- 3 szklanki.
Owijamy to wszystko od kociołka na obwodzie liśćmi kapusty i zamykamy szczelnie kociołek, wkładamy do żaru ogniska i gotujemy tak 1,5 do dwóch godzin.
Najpierw przygotowujemy warzywa, zdrapujemy z nich skórkę, to młode warzywa więc ładnie to schodzi, nie trzeba mocno obierać, ja ziemniaki obierałam, ale marchewkę już skrobałam. :-)
Gdy warzywka już czekają, przygotowuję mięso, najlepiej same nogi, ja włożyłam tam i piersi z kurczaka z myślą o Niuśku, bo bardzo lubi, ale wyszły zbyt suche, więc najlepiej wszystko to co jest z kością.
Liście od sałaty oddzielamy i dobrze myjemy, będą służyły jako osłonka w garnku, one trochę się przypalą od spodu stojąc w ognisku,ale to tak ma być, po to one właśnie są.
Wszystko co potrzebne do tego biwakowego, harcerskiego obiadu:
Najpierw musimy zadbać o kociołek, musi być cały w środku wysmarowany tłuszczem, wlałam też trochę oleju na dno.
Dokładnie kociołek obkładamy, grubo w środku liśćmi kapusty.
A tu Niusiek dla urozmaicenia tej relacji, jak zwykle ze swoją ulubioną miną ;-)
I jeszcze kilka min Niuśka robionych na podwórku, oczywiście prosiłam go, aby się postarał i zrobił ze mną, kilka fajnych zdjęć na ławce, niestety nie dało się normalnie więc są takie jakie są, a przez niego i mi się udzieliły te wygłupy! :-)
Wracając jednak do dalszej części obiadu :-P, dalsze działania wyglądają tak:
Gdy mamy liście już w środku, zaczynamy wkładać najpierw te grubsze kawałki mięsa, spòd bowiem szybciej się upiecze więc dlatego one na dno, aha mięso przed tym trochę musi poleżeć w przyprawach, u mnie była to: papryka, pieprz czarny, ziołowy, sól i może być majeranek, ja nie miałam to dałam przyprawę grillową.
Wkładamy to warstwami, ale można to od połowy zmieszać, posypując trochę solą i pieprzem czarnym.
Musimy pamiętać, aby dokładać liście, oddzielając nimi na górze gara warzywa od kociołka.
Do tego dolewamy wody, sporo, bo 2 do 3 szklanek i tak w trakcie gotowania wyparuje.
Można też dodać do tego zerwaną z ogródka pietruszkę.
Musimy to dobrze ugnieść, tak aby zamknąć dobrze kociołek, do tego potrzebny najlepiej silny facet! ;-
)
Jak przygotować palenisko? Musi być żar, który się utrzyma 1,5 do 2 godzin, można w trakcie dokładać, aby nie wygasło, my używaliśmy do tego węgla drzewnego, ale na chruście z lasu też dacie radę.
Uwaga! Potrzebne do tego są rękawice robocze, które nie przepuszczają ciepła.
SMACZNEGO :-) BYŁO PYSZNE! DO TEGO KAPUSTA KISZONA JAKO SURÓWKA – IDEALNA. :-)
Podobają mi się zdjęcia i widać, że jest rodzinna i miła atmosfera A kociołek na biwak jest idealny i jeszcze wspólne jedzenie, wszystko to jednoczy i są później fajne i ciepłe wspomnienia…
pozdrawiam ciepło
dobrycoach.bloog.pl
Na pewno było pyszne. Wiem to bez próbowania. ;) . Pozdrawiam Mino. :)
Prawdziwie biwakowy obiad, tylko kociołek zawodowy :) Aż mi się młode lata przypomniały :)
To się nazywa „lokowanie produktu”. :)) Kamis ci powinien coś zapłacić.
Pomysł na pewno smakowity, ale wyprodukowanie tyle żaru, żeby potem utrzymał się przez 1,5 godziny, wymaga chrustu chyba z hektara. Ja to ćwiczę, kiedy chcemy upiec kartofle w ognisku. Też trzeba wcześniej przez dwie godziny palić, żeby uzbierać dość żaru.
No, nie jest to szybkie danie, ale na pewno smaczne.
Witaj Mi, ale jesteście fajną, kolorową rodzinką. Aż miło popatrzeć i poczytać. Super. Ja na swoją też nie mogę narzekać :)))) A na ten wasz kociołek już mam chęć. Zdrowo, kolorowo też lubię jeść. pozdrawiam
widać, ze jest pyszne, a i roboty nie za wiele, będę polecała, pozdrawiam miłego biwakowania
j
Jedzenie z takiego kociołka jest pyszne. Mój Tomek często latem robi takie specjały. Prosto z ogniska – rewelacja!
Ach no to Ty wiesz Abiolu w czym rzecz i w czym tkwi urok i smak tego :-) pozdrawiam, nam się noga w kociołku połamała, pękła ze starości, ale za noge posłużyła cegła :-) jak się chce to się potrafi, prawda? ;-) z zepsutego też pysznie wyszło….