Home / WSZYSTKIE ARTYKUŁY / ARCHIWALNE / ALERGIA SKÓRNA DZIECI – WAŻNE INFORMACJE!

ALERGIA SKÓRNA DZIECI – WAŻNE INFORMACJE!

Podtytuł:

Mamo ja nie chcę czuć bólu, proszę pomóż mi!

Ten artykuł powstał w celu pomocy innym rodzicom i dzieciom,

których dotknęło schorzenie jakim jest alergia.

 

 

Alergia to choroba,  która potrafi całkowicie wyniszczyć organizm danego człowieka nie tylko fizycznie ale również psychicznie.

Czasem nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy,  że nie kiedy nawet lekarze nie potrafią nam pomóc i zostajemy zdani tylko na samych siebie, szczegółową, baczną obserwację każdej minuty, sekundy swojego życia, bo w niektórych sytuacjach alergia potrafi być tak głęboko schowana w organizmie takiego człowieka,  że należy ją poznawać, obserwować bardzo długo aby wiedzieć jak z nią żyć.

 

W najwyższym stadium aktywności jej,  taki człowiek czuje niemiłosierny ból na swoim ciele i wewnątrz go ale nie tylko to działa na jego osłabiony, pełen bólu organizm, taka osoba często dodatkowo boryka się jeszcze z odtrąceniem siebie przez otaczający ją świat.

Zanim przejdę do wywiadu,  który przeprowadziłam z mamą dziecka, toczącą ciężką walkę z tym schorzeniem, chce zaznaczyć,  że jest to choroba, która dotyka już coraz większą grupę osób, gdzie przede wszystkim są nią dzieci.

 

Najczęstszymi czynnikami,  które wywołują alergię są różnego rodzaju pylenia: traw, roślin, drzew, kurz w postaci roztocza, oraz pokarmy, które spożywamy tj: białko kurze, mleko krowie, seler, cytrusy, konserwanty i wiele, wiele jeszcze innych. Wspomnieć należy też o czynnikach zapachowych, środkach czystości w której chemia, którą używamy do mycia, prania powoduje nadmierne wysuszenie skóry a tym samym narastający świąd jej.

 

Kiedyś nawet nikt nie miał zielonego pojęcia o alergii, były różnego rodzaju schorzenia skóry ale nie spowodowane tym co spożywamy a dziś  należy potraktować to bardzo poważnie,  bo chemia jest już prawie we wszystkim a nawet jeśli jej nie ma to okazuje się,  że dodawany gen zwierząt, owadów do niektórych roślin,  które spożywamy w celu zabezpieczenia nas przed różnymi wirusami może działać szkodliwie na inne rzeczy w naszym organizmie. 

Jakże przerażeni czasem jesteśmy czymś co nas spotyka a nikt nie potrafi nam podać konkretnej właściwej przyczyny a tym bardziej nam pomóc.  

Dlatego należy o tym mówić i przekazywać sobie nawzajem pomocne informacje i nasze spostrzeżenia,  bo nasza niewiedza o tym może spowodować w nas strach i niekiedy odsunąć od ludzi których to dotyka a nie stanowią dla nikogo niebezpieczeństwa zarażenia czymś.

 

 

Pani Kasiu witam przejdźmy szybciutko do tego co najważniejsze.

Pierwsze pytanie:

Dlaczego odważyła się Pani mi o tym opowiedzieć?

 

Dlatego, że wiem jak ciężko jest posłuchać podpowiedzi innych,  którzy życzą nam dobrze i chcą pomóc a my ze strachu przed każdą kolejną próbą blokujemy się, odtrącamy rady innych wiedząc o tym, że to wojna długa i bezlitosna.

 

Dlaczego te rady są odtrącane?

 

Dlatego, że człowiek kiedy to wypróbował już wielu dostępnych leków, maści, płynów uważa, że wie już wszystko najlepiej, nie jest wstanie słuchać innych, boi się próbować kolejny raz kiedy to skutki wszystkiego są odwrotne i jego dziecko narażone jest na kolejny ból, bo każda kolejna próba niesie za sobą pewne ryzyko pogorszenia się tego stanu.

 

A dlaczego musi być Pani zdana na siebie? Czy lekarze alergolodzy, dermatolodzy nie potrafią Pani pomóc?

 

Każdy lekarz ma dużą wiedzą, ale nie na tyle szeroką aby znać każdy przypadek, to wojna z czymś czego nie znamy wszyscy do końca, musimy to obserwować, notować, narażać dziecko na kolejne cierpienia, czasem nawet przepisany przez specjalistę lek zamiast pomóc pogarsza ich stan. 

 

Dlaczego? Miała Pani już takie przypadki? Opowie nam Pani o tym?

 

Tak! Przepisany lek na wyciszenie i spokojniejsze spanie mojego dziecka w nocy miał pomóc mu odpocząć a okazało się,  że zawierał w sobie wanilię, która dawała skutki uboczne i zamiast pomóc, pogarszała jego stan na skórze, obejmując coraz to większe obszary jej.

Dodatkowo powiem należy uważać również na sprzedawany przez apteki Vibovit dla alergików jest on o smaku waniliowym i tutaj osoby z alergią skórną mogą go odczuć choć nie muszą, ale należy to obserwować i szybko zareagować.

 

Co powiedziała by Pani innym rodzicom,  którzy mają podobny problem.

 

Powiedziałabym aby byli ostrożni, aby zwracali na wszystko uwagę, nie bazowali tylko na opinii lekarzy, czasem nasza własna obserwacja w tego typu schorzeniu jest nieoceniona, daje większe rezultaty powodzenia niż rady wyspecjalizowanych lekarzy.

 

Jakich leków Pani używała dla swojego dziecka?

 

Oczywiście zaznaczam że przy każdym to indywidualna sprawa,  którą należy bardzo uważnie obserwować ale ponieważ moje dziecko miało bardzo wysoki stan tej choroby pozwolę sobie udzielić takich informacji, bo w obecnej chwili po wielu latach walki z alergią mogę powiedzieć śmiało, że ją wygraliśmy, choć nie było łatwo i cały czas nasza czujność jest wysoka.

Najpierw zaczynałam od maści robionych na zamówienie w aptece, później sterydowych, ale z biegiem czasu wysłaliśmy dziecko na badania jednodniowe, proceduralne do szpitala i tam zostało wszystko przebadane.

O tym mało kto wie, dlatego chcę o tym powiedzieć.

Sama dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, lekarze niechętnie podpowiadają co zrobić,  trzeba samemu szukać pomocy.  

Mi jednak po dwu letniej walce, udało się zdobyć tę informacje.

Miałam prawo do badań proceduralnych jednodniowych w szpitalu, ale aby tam się zgłosić trzeba mieć specjalne skierowanie z poradni alergologicznej bądź dermatologicznej.

Na początku moje dziecko było uczulone na przetwory mleczne, kakao, jaja kurze, kiwi, barwniki, chemię, roztocze, brzozę.

Później zaobserwowałam,  że nawet kiedy na to uważam i tak dziecko było wysypane na skórze i się mocno drapało.  Stres był tego głównym powodem,  powodował skutki uboczne, które wpływały na wszystko.

Do skóry stosowałam różne maści obserwując ich działanie przeważnie po tygodniu, dwóch musiałam je zmieniać, płyny przeróżne do kąpieli dla alergików, ale po sprawdzeniu wielu różnych firm tylko Baneleum Herbat Plus najlepiej był przyswajalny dla mojego dziecka. Proszki do prania dla alergików, podwójne płukanie odzieży, materiały tylko bawełniane jak najmniej kolorów.

Krem w postaci maści nagietkowej, bądź sam krem nagietkowy dawał ulgę również.

Przez jakiś czas kupowaliśmy maść o nazwie Elidel, potwornie droga 100 złotych za tubkę, która starczała nam na 6-7 dni, ale i na to dziecko się po kilku miesiącach uodparniało.

Gdy dostawało tabletki i krople na alergię do wewnątrz organizmu mniej nam chorowało na katar, kaszel, ale to wszystko odbijało się niestety na skórze,  która pokryta była w coraz to większym stopniu różnego rodzaju wysypem krost, swędzących powierzchni.

 

Czy pokaże nam Pani jakieś zdjęcie, żebyśmy wiedzieli z czym mamy tu do czynienia?

 

Tak, zależy mi na tym aby pomóc innym ludziom borykającym się z walką o spokojne życie swojego dziecka, ale również chcę, aby ten materiał był też dowodem w szkoleniu różnych lekarzy o tej specjalności, aby mogli pomagać a nie szkodzić.

 

alergia skórna wysokie stadiu

Czy szukała Pani pomocy gdzie indziej?

Tak, jeździliśmy po znachorach, zielarzach i ludziach leczących metodami telepatycznymi.

 

Czy były jakieś efekty?

 

Na początku przy metodzie telepatycznej odczuwaliśmy lekką zmianę na lepsze.

 

Jeśli chodzi o zielarzy.

Nie! Czułam jak dziecko umiera mi powoli.

Z  nocy na noc jego stan się pogarszał, gdy to zauważyłam od razu odstawiłam te syropy,  które kupiłam od zielarza.

 

Jak wygląda ta alergia w Pani przypadku,  którą ma dziecko? Proszę ją opisać.

 

80 % skóry całego ciała pokryta jest wysypką, pokrzywką, wypryskiem obejmującym ciało.  Czasem od stosowania już przeróżnych kremów, wygląda jak poparzenie skóry.

 

 

Dziecko przebywało również w odpowiednim Sanatorium, w celu zastosowania odpowiedniego leczenia, ale gdy powróciło do domu, stan jego skóry był załamujący.

W szpitalu, w którym przebywało dziecko, w pewnej jego części odbywał się akurat remont i to miało duży wpływ na pogorszenie się skóry dziecka.

 

Jak poradziła sobie Pani z tą sytuacją? Ktoś Pani pomógł? Podpowiedział?

 

Tak! Gdy dziecko poszło do pierwszej klasy, w szkole zaczepiła mnie pewna kobieta,  widziała jak moje dziecko chodzi z zabandażowanymi dłońmi, chustce na szyi, aby nie drapać jej w czasie lekcji.

Opowiedziała mi swoją historię i podpowiedziała lek,  który podawała swojemu dziecku a z tego co mówiła, jej dziecko było w jeszcze gorszym stanie niż moje.

Nie zastanawiając się długo, szybko zgłosiłam się do swojej przychodni i poprosiłam o jego wypis.

Ten lek wymagał dużej dyscypliny, był podawany 4 razy na dzień piętnaście minut przed jedzeniem, czyli również w szkole w czasie lekcji należało go podać dziecku.

Nie przeraziło mnie to a wręcz podbudowało gdy ta kobieta powiedziała mi, że po dwóch latach podawania tego leku jej dziecko wyzdrowiało.

 

Podam nazwę ale podkreślam jest to mój przypadek,  mi pomógł,  tej kobiecie również,  nasze dzieci są teraz zdrowe, żyją normalnie, choć dalej trzeba uważać. Więc decyzja co do stosowności jego jest indywidualna, ale informacja wartościowa, bezcenna!

Cropoz G to lek w saszetkach, kosztuje około 50 złotych za opakowanie już nie pamiętam, ale chyba koszt miesięczny tego leku wynosił nas około 140 złotych, lek tylko sprzedawany na receptę.

 

Czy jest coś co chce Pani jeszcze dodać do tego wywiadu?

 

Tak! Chce dodać,  że należy szukać pomocy i przynajmniej posłuchać innych jeśli sami nas zaczepiają i chcą nam pomóc. Nie bać się tego, nie odsuwać i tak decyzja należy do nas, ale czy nie warto, czy nie warto chociażby posłuchać a nawet spróbować w ten sposób sobie i dziecku pomóc?

 

Ja uratowałam swojemu dziecku życie.

Mówię to ze łzami w oczach, ale było warto walczyć, bo są efekty !!!!!!!!

I wszystkim bezsilnym rodzicom życzę tego samego.

Bo dzieci to nasze szczęście a ich ból jest naszym bólem.

 

Dziękuje za rozmowę

Trzeba przyznać, że jest Pani nadzwyczajną matką.

 

Nie! To ja w ten sposób chcę podziękować tej kobiecie,  która mnie wtedy zaczepiła i udzieliła mi tych ważnych informacji.

 

Pani Kasiu bardzo dziękuję za wywiad, za odwagę, za szczerość,  bo dzięki Pani doświadczeniu mogłam opisać ten problem,  co mam nadzieję choć trochę pomoże wielu rodzicom i  dzieciom w przetrwaniu w tej jakże trudnej do wyleczenia chorobie.

 

 

Jeśli ktoś z czytających ten artykuł będzie miał jeszcze jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem. 

 

 

DODATEK DO ARTYKUŁU

Drugie dziecko pani Kasi miało podobne objawy po urodzeniu, od 6 miesiąca życia codziennie zamiast mleka dostaje do pica przez sen z samego rana kaszkę o nazwie SINLAC.

Nestlé Sinlac to specjalny, pełnowartościowy, bezglutenowy i bez-laktozowy produkt zbożowy, przeznaczony dla niemowląt po 4. miesiącu życia.

 

 

Stworzony został z ryżu i mąki chleba świętojańskiego. Wzbogacony jest w witaminy i składniki mineralne. Polecany jest w przypadku alergii na białko mleka krowiego, przy profilaktyce alergii, diecie bezglutenowej, a także przy nietolerancji laktozy i niedoborach masy ciała.

 

Specjalnie dokładam do tego artykułu tą informację, bo ważna!

Aby zapobiegać nasileniu się objawów alergii bez podawania leku Cropoz G, jak widać w taki też sposób można.

Dziecko ma ponad cztery lata, nie dostaje żadnych innych leków, pije od czterech lat codziennie rano tą kaszę i jego alergia jest łagodna, a nawet można powiedzieć, że zanika.

Ta kaszka nie jest tania, kosztuje około 21 złotych za opakowanie, które starcza na około 3 tygodnie, można je kupić w Sklepach Rossmann, Real.

Myślę, że dziecko będzie to piło najdłużej jak się da, aby tylko było dobrze!

Archiwum: 21 sierpnia 2014

8 komentarzy

  1. U syna wykryto alergię na gluten – u nas dawała o sobie znać infekcjami dróg oddechowych. Teraz jest już ok. Dla osób z alergią skórną mogę polecić uzdatnienie wody kranowej tak aby kąpiel w niej nie podrażniała skóry. U nas założyliśmy filtr prysznicowy z systemem kdf – nie mamy przesuszonej skóry więc i w alergiach skórnych może przyniesie choć trochę ukojenia.

  2. Ciekawy artykuł z bezcennymi poradami, również o tym, że czasami warto posłuchać czyjejś rady, po

    prostu zaryzykować. Tym bardziej, jeśli mamy do czynienia z alergią. Pozdrawiam :).

  3. świetny wywiad, lekko i przyjemnie sie czytało

  4. Alergie to chyba rzeczywiście problem naszych czasów. Ja mam uczulenie na owady, a junior chyba coś z powietrza, bo ostatnio często ma czerwone oczy i musimy zakraplać. Na szczęście nie mamy alergii skórnych, o których piszesz.

  5. Dziękuje za komentarz na blogu. Bardzo ciekawy artykuł.

    U mnie https://demi-lovatooo.blog.pl/ NN zapraszam

  6. U nas najbardziej narażona jest córka, jak była młodsza to np. nie mogła zjeść truskawek, bo od razu miała mega wysypkę- na tyłeczku, albo łapała krtań. Teraz już powoli z tego na szczęście wyrasta.

  7. Dobrze, że o tym napisałaś. Te rady na pewno przydadzą się tym, którzy zetknęli się z alergią.

  8. Ja na szczęście nie jestem alergikiem i nikt w mojej rodzinie też nie jest :))

Leave a Reply

Your email address will not be published.