Ten artykuł dedykuję swojej prze fajnej 90 letniej babci Jadzi, wprawdzie nabytej po ślubie no ale… Posiada ona w obecnej chwili 8 prawdziwych wnuków i 8 prawnuków, oraz tych wszystkich pozostałych. :-)
Uwielbiam ją za to że jest, że została moją babcią, za jej osobowość i mądrość oraz oczywiście za ten przepis i za to że lubi ze mną rozmawiać! Babciu dziękuję!
Jedna z najsmaczniejszych polskich zup, i to chyba można ją spokojnie nazwać KONKRETNĄ ZUPĄ WIEJSKĄ, znam ją, bo miałam okazję smakować jej nie tylko u dziadków na wsi, ale również w domu rodzinnym mojego męża.
To konkretna zupa! Jak to mówią starsi ludzie, konkretna bo z wkładką ;-) Ale zdradzę, że jest smakowita, dlatego warto na niej nie tylko zawiesić oko w mojej foto-relacji, ale również ugotować i zjeść wręcz od razu!
Gdy rozmawiałam ostatnio z 90 letnia prababcią Jadzią, pytając się o prawidłowy przepis tej zupy, dowiedziałam się przypadkowo, dość ważnej rzeczy! Już wiem, dlaczego za każdym razem nie potrafiłam jej zrobić, jak „babcia- prababcia”, musiałam ją wtedy przelewać, cedzić, aby nie pływały w niej farfocle.
Jak się okazuje ważne jest przy gotowaniu jej nawet odpowiednie wrzucanie klopsów!
Jedno jest fajne, gdy piszę ten tekst…., myślę o tej zupie, tak mocno i pragnę, że chciałabym ją już zjeść i zjem, bo gotowałam ją wczoraj dokładnie! :-)
Wiem, jestem okrutna! :-)
No dobra, już Wam ten przepis zdradzam!
Co trzeba do niej mieć i o czym wiedzieć:
Jak widać na zdjęciu:
Do przygotowania klopsów, które najpierw się podsmaża z każdej strony na patelni ( uwaga! To ważna rzecz, bo jak nie podsmażymy to później w zupie farfocle jakieś hulają ;-) a następnie wrzuca się do gotującej wody z przyprawami.
Rozrabianie mięsa na klopsy:
Skład:
0,5 kg mięska, najlepiej zmielonej łopatki.
1 łyżka majeranku.
1 łyżeczka pieprzu ziołowego.
Pół łyżeczki soli, ale solimy w zasadzie do smaku, trzeba to najlepiej spróbować i wtedy dosalać.
2 jajka całe surowe.
1 szklanka bułki tartej.
1 łyżka oliwy z oliwek.
Z tego mięska wyszło mi 18 pulpecików, formujemy je w dłoniach masując z każdej strony ;-)
Do garnka dużego z wodą jeszcze przed włączeniem:
pół pokrojonej w plastry cebuli.
5 listków laurowych.
7 ziarenek ziela angielskiego.
1 łyżka płaska soli.
Do przystawki do obiadu:
8 dużych ziemniaków ugotowanych w kawałkach z łyżeczką płaską soli.
Do zaprawienia zupy
(na koniec, 10 minut przed wyłączeniem).
1 łyżka Wegety.
1 mała śmietana kwaśna 18 procent.
1 łyżeczka mąki.
Po wyłączeniu zupy, do wydobycia smaku:
Pół cytryny, a raczej soku z cytryny zamiast oczywiście octu!
I oczywiście jakieś ładne talerze głębokie, półmiski nawet nieduże, bo zawsze wtedy wypada nawet zjeść dokładkę! :-)
Zupę tę po wrzuceniu klopsów do garnka gotujemy min 20 minut na średnim ogniu, po tym czasie rozrabiamy w kubku od śmietany łyżeczkę mąki, podlewając to wywarem z zupy tak, aby dobrze rozmieszać te składniki.
Można to wymieszać również w oddzielnej miseczce.
Jak już dobrze rozmieszamy, wlewamy do garnka, mieszamy i gotujemy jeszcze jakieś 10 minut, sprawdzamy smak i wsypujemy łyżkę Wegety ewentualnie dosalamy, po wyłączeniu wyciskamy do zupy zamiast octu, sok z połówki cytryny, mieszamy i zupa kwaśna z klopsami gotowa!
Jak gotuje się zupa, najlepiej jest gotować również obrane i pokrojone w kawałki ziemniaki.
Ja wiem, ze to trochę śmieszne ale może ktoś nie umie, więc napiszę:
( Ziemniaki gotujemy tak około 30 minut, aż będą miękkie.) :-)
Pozdrawiam i życzę Smacznego oczywiście!
Archiwum 20.01.2014
Skocz do ulubionego ciasta mojego dziadka
Mam pytanko do autora – Jak myślisz co będzie dalej?
Tzn? Łukaszu o co pytasz?
Uwielbiam tego typu zupy za ich normalny smak ;) Smaka zrobiłaś by coś ugotować dobrego :D
Taka Babcia to skarb :) Zupka wygląda przepysznie :)
Ciekawy przepis…warty wypróbowania…Pozdrawiam:)
Uwielbiam zupy, a zwłaszcza takie „treściwe”. Wypróbuję Twój przepis. Pozdrawiam serdecznie :)
Takie sprawdzone przepisy naszych babć są najlepsze. Dziękuję Ci za ten przepis! Wypróbuję na pewno!
Zjadłam oczami, jest przepyszna- koniecznie próbuję, bo uwielbiam zupy, a ta mi przypomina wiejskie życie
Oczywiście dodaje na fb. niech pichcą
Pozdrawiam\
eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
Asiu teraz wiele osób się odchudza, a to faktycznie taka wiejska zupa, konkretna… no niech pichcą, niech próbują, na pewno zakochają się w tej zupie, pozdrawiam
jak dla mnie nowość! dodałam do swojej zakładki „przepisy” i jak będzie troszkę chłodniej to ugotuję :-)
Widzisz Weroniko u mnie prawie zapomniana zupa ale przepyszna…. pozdrawiam