Tydzień temu byłam na koncercie Antka Smykiewicza i tam były różne pyszności. Zawsze w tym miejscu przyrządza je pani Marta, mama mojej przyjaciółki. Jest to kobieta przesympatyczna i doskonale pichci. Przy wywiadzie o Norbim, gdy smażył nam swoje steki wołowe opublikowane w gazecie dnia 24.10.2015 r., (podaje to celowo dla tych, którzy jeszcze tego wywiadu nie widzieli a może właśnie mają ochotę przeczytać), też była pani Marta. Norbi wtedy podawał przepis na zupę z koglem-moglem z jego rodzinnego domu. Pani Marta miała ochotę to ugotować dla swojego męża, bo jak wspomniała on bardzo lubi jeść, więc jeśli,tylko to zrobi, to może znów opiszę gotowanie pani Martusi? Ale powracając do imprezy…Na niej rzuciło mi się w oczy właśnie pewne ciasto, przyciągało mnie one bezlitośnie. Było lekkie i takie wystawne. Zrobiłam nawet zdjęcie z myślą o tym, że wam je dzisiaj pokaże. Oto one, a jak je zrobić?
Liczba porcji
10
Do ciasta zakupić musimy: Biszkopty całą paczkę okrągłych, cappuccino czekoladowe w proszku, mleko 3 %, 3 torebki bitej śmietany, żelatynę w proszku, śmietankę 30 % , cukier, 2 galaretki jednego koloru i puszka brzoskwiń.
Sposób wykonania:
1. Rozpuszczamy dwie galaretki i odstawiamy niech ostygną będą potrzebne później.
2. Biszkopty układamy na blaszce.
3. W wysokim naczyniu prawie całą paczkę cappuccino rozrabiamy z 2 szklankami gorącego mleka musimy to ostudzić.
4. Do cappuccina z mlekiem dodajemy 3 torebki bitej śmietany w proszku i miksujemy na puch.
5. Rozpuszczamy żelatynę w niewielkiej ilości gorącej wody i czekamy aż ostygnie.
6. Do masy dodajemy lekkim strumieniem po woli 2 łyżki ostudzonej żelatyny i miksujemy.
7. Gotową masę wlewamy na biszkopty i czekamy 10-15 min aż stężeje.
8. Do wysokiego naczynia wlewamy śmietanę 30 % i ubijamy z dwoma łyżkami cukru pudru.
9. Ostudzoną jedną galaretkę, tylko nie może być całkiem zimna, dolewamy do śmietany i ubijamy to wszystko 2 minuty.
10. Jak już się wszystkie składniki połączą to kładziemy to na masę cappuccina i kładziemy pokrojone brzoskwinie.
11 Na to wszystko wlewamy stężałą drugą galaretkę i gotowe!
Coś czuję, że będzie mi smakować. Teraz dwa weekendy mam studia, więc ciężko z czasem, ale wypróbuję w pierwszy wolny :)
A cóż Ty studiujesz jeszcze Karolino…. zdradzisz?
Niestety nie lubię ciasta kawowego. Dziwne prawda, skoro uwielbiam pić kawę….
To bardzo dziwne Awiolu… jak ja bym chciała czegoś nie lubić! ;-)