Home / WSZYSTKIE ARTYKUŁY / ARCHIWALNE / CZEGO JESZCZE BRAKUJE W INTERNECIE

CZEGO JESZCZE BRAKUJE W INTERNECIE

Czego nie ma jeszcze w Internecie?

 Programiści a może i chemicy DO ROBOTY!

 CZEGO NIE MA JESZCZE W INTERNECIE

Czyż nie jest to temat godny zainteresowania? Czyż nie to dokładnie chcielibyśmy poczuć przeglądając strony internetowe o perfumach, bądź strony związane z gotowaniem?

W zasadzie nie wiadomo do kogo ten apel…

Czy do wynalazców czy konstruktorów różnych urządzeń?

Na pewno do ludzi z wielką falą pomysłów nawiedzającą ich głowy i tych, którzy są w stanie silnie dążyć do wyznaczonego celu!

 

Sama pamiętam, jak wpadały mi do głowy różne dziwne pomysły, które umożliwiały mi stworzenie czegoś co wydawało się dla innych niemożliwe.

 

 Naprawdę trzeba to powiedzieć głośnio: 

 UMYSŁ  LUDZKI  NIE  MA  GRANIC!

 

Wiecie czego mi brakuje w moim komputerze i Internecie?   

Zapachu!

 

 

I muszę stwierdzić, że to coraz bardziej zaczyna mi przeszkadzać, powoduje we mnie zastanowienie,  jak można by było to urzeczywistnić!?

Może sprowokować? Poruszyć? Wzbudzić zainteresowanie tym w innych?

Przecież człowiek wymyślił już tak wiele rzeczy, czy nie mógłby jeszcze wymyślić  i tego?

 

Widzimy na naszym ekranie obraz,  piękne zmieniające się kolory, oglądamy film, słyszymy dźwięk za pomocą którego możemy się przenieść do krainy wodospadów, ćwierkających ptaszków, nawet krainy ciepła,  które czujemy patrząc na taki filmik, ale gdzie jest zapach? Zapach, który jest czymś równie ważnym w życiu,  czymś co chcemy czuć.

Bez zapachu życie nie byłoby chyba możliwe.

Żyją wśród nas ludzie głuchoniemi, niewidzący, ale czy żyje na tym świecie ktoś, kto nie czuje zapachów?

Czy wyobrażamy sobie życie bez tego?

Zapach działa przecież tak silnie na nasze zmysły, uaktywnia w nas poczucie głodu, zadowolenia, szczęścia, strachu nawet bólu.

Jak wyglądałoby nasze życie bez niego?

 

I pisząc w ten sposób od razu przypomina mi się znakomita powieść Patricka Süskinda i pod nią nakręcona ekranizacja filmu pt.

„ Pachnidło”

 

Pozwólcie, że przytoczę dość ciekawy fragment tej kontrowersyjnej opowieści:

Za progiem drzwi prowadzących na podwórze wywąchał kocią kupę, jeszcze całkiem świeżą. Nabrał pół łyżeczki i zmieszał w kolbie z kilkoma kroplami octu oraz roztartą solą.

Pod stołem znalazł kawałek sera wiel­kości paznokcia dużego palca, najwyraźniej pozostały z Runelowego posiłku. Ser był starawy, zaczynał się już rozkładać i wydzielał gryząco ostrą woń.

Z pokrywy beczki z sardelami, stojącej w tylnej części sklepu, ze­skrobał odrobinę nie wiadomo czego, zjełczałego i wo­niejącego rybą, zmieszał to ze zgniłym jajkiem, strojem bobrowym, amoniakiem, muszkatem, sproszkowanym rogiem oraz osmaloną świńską szczeciną, drobno utłu­czoną.

Dodał stosunkowo dużą dozę cybetu, zmieszał wszystkie te straszliwe składniki z alkoholem, pozosta­wił do wytrawienia i odfiltrował do innej butelki. Miszkulancja śmierdziała ohydnie.  

Cuchnęła zabójczo kloaką, a jej wyziewy rozcieńczone świeżym powietrzem dawa­ły efekt taki, jak gdyby stanąć w upalny letni dzień na rue aux Fers w Paryżu, przy rogu rue de la Lingerie, gdzie zderzały się wonie z Hal, Cmentarza Niewiniątek i zatłoczonych domów.

Na tę straszliwą podkładkę, która sama w sobie wy­dawała woń raczej trupią niż ludzką,Grenouille położył teraz warstwę oleistoświeżych aromatów: mięty, lawen­dy, terpentyny, limonów, eukaliptusa, które następnie przytłumił i przyjemnie zamaskował bukietem delikat­nych olejków kwiatowych – geranium, róży, kwiatu po­marańczy i jaśminu.

Gdy rozcieńczył tę mieszankę alko­holem i odrobiną octu, ohydny zapach bazy, na której wszystko się opierało, stał się ledwo zauważalny. Pod­skórny fetor zatracił się prawie doszczętnie pod warstwą ingrediencji odświeżających, obrzydliwy rdzeń uszla­chetniony został zapachem kwiatów, ba, stał się niemal interesujący i, o dziwo, nie czuć go już było wcale zgni­lizną. Przeciwnie, pachnidło tchnęło lotną, uskrzydlającą wonią życia.”

 

Dzięki temu dziełu człowiek jest w stanie czuć dość intensywnie zapach, który tylko odbiera czytając albo oglądając coś…

 Tym, którzy jeszcze go nie oglądali szczególnie polecam!

Jedno jest pewne: 

Jak chcemy to potrafimy sobie wyobrazić różne zapachy, ale bardziej w moim artykule zależało mi na uruchomieniu w ludziach zastanowienia  i szukania  sposobów na umożliwienie nam jeszcze za pomocą komputera i Internetu czucia zamieszczonego w nim zapachu.

Wiem, to już dość ciężka sprawa, ale kto powiedział że nieosiągalna?

Na pewno nie tylko ja, ale wielu z nas wchodząc na jakąś stronę z kosmetykami czy jakiś bloog o gotowaniu, chciałby poczuć zapach zamieszczonych tam perfum, pieczeni czy ciasta.

Fantastyka? Czyżby?

 A kto kiedyś myślał o tym, że będziemy doświadczać za pomocą komputera wizualizacji siebie po przez rozmowę ze sobą i to jeszcze dodatkowo w czasie rzeczywistym?

Tak ! Komuś to dość mocno przeszkadzało, że tylko słyszy odbiorę, więc wymyślono kamerę, która już teraz standardowo jest wbudowana w zakupywanym komputerze.

 

Jaki ja mam pomysł na to?

Myślę, że tak jak są różnego rodzaju wiatraki, dmuchawy warto by było pomyśleć o jakimś urządzeniu,  które wciąga powietrze z zewnątrz i zatrzymuje je w jakiś sposób w programie no ale to już wyższa szkoła jazdy, raczej dla programistów i cudotwórców. :)

Tak czy inaczej pomysł powstał, bo taki wciągacz powietrza szybciutko można zmontować, wymyślić tylko do tego jakiś program na rejestracje zapachu w Internecie i kolejną dmuchawą uruchomienie tego na innym komputerze,  na którym byłby tego odbiór. :):):)

Hmmmmmmmmm no tak,  gorzej tylko z pomysłem, jak zatrzymać ten zapach w polu naszej przestrzeni netowej?

Ale wszystkich pomysłowych ludzi zachęcam do działania w tym kierunku,  bo tego chyba nie tylko mi brakuje w Internecie?

A może ktoś z was ma jeszcze inne na to pomysły? Chętnie poznam i opublikuję! 

 

One comment

  1. من موافقم، برای من خیلی آن را در اینجا از دست ندهید

Leave a Reply

Your email address will not be published.