Przepis jest prosty, bo gdy mi go podawano to zapisywałam na kartce, ale gdy poszłam kupić produkty do niego to kartki zapomniałam a mimo to kupiłam wszystko co trzeba…
Dla stworzenia tego cuda potrzebne:
1) Ryż ja dałam 7 woreczków, 8 to całe dwa opakowania w kartoniku.
2) Odrobina oleju na dwie patelnie. ?( jedna będzie do papryki i pomidorów) ( druga do kiełbasy i cebuli).
3) 6 małych pętek kiełbasy, tylko nie tłustej!
4) 3 Cebule.
5) 3 papryki czerwone.
6) 2 puszki pomidorów obranych w puszcze.
7) 1 ketchup.
8) 30 dag żółtego sera.
9) Odrobinę soli i pieprzu do smaku.
10) Jeden garnek,
11) Najlepiej dwie patelnie.
( Przepraszam za te kolorowe filiżanki na tle produktów, ale to moje ulubione i muszą być wszędzie! :-))
Dobra, teraz już, bierzemy się do dzieła, więc po kolei:
1) Ryż, bach! Do garnka z wrzącą wodą, 10 minut w osolonej, gotującej się wodzie im wystarczy!
2) Kroimy kiełbasę i cebulę na kostkę i wrzucamy na rozgrzaną patelnię z olejem, podsmażamy ale tak aby nie spalić! :-)
3) Paprykę pokrojoną też w kostkę, wrzucamy na rozgrzaną z odrobiną oleju patelnię, po 3 minutkach smażenia dodajemy do smażącej się papryki , wszystko z tych dwóch puszek z pomidorami. Smażymy to jeszcze z 6 minutek.
4) Do gotowego ryżu, który po ugotowaniu znajduje się już bez torebek w garnku wrzucamy usmażone te wszystkie rzeczy, dodajemy cały ketchup, pieprz, sól i mieszamy.
5) Na koniec dodajemy cały starty ser żółty i również mieszamy. Przed podaniem można jeszcze na wierzch posypać żółtym serem aby nie tylko był roztopiony w środku, ale również na wierzchu.
Smacznego!
Zjadłam już to wszystko i przez to opisywanie znów mi się chce!!!!! Musze chyba zrobić to jeszcze raz…
Ważna informacja:
Dlatego gotujemy za jednym razem cały gar, jest tego dużo i to smakuje jeszcze lepiej jak jest podgrzewane w mikrofali, można również w piekarniku, jak i na patelni…, potrawa świetna dla leniwych bo dzięki takiej ilości maja posiłki smaczne nawet na kilka dni…
Wygląda to niezwykle apetycznie. Chyba skorzystam z Twojego przepisu. Pamiętam, że wiele lat temu robiłam risotto, ale już dziś nie pamiętam jak. Pamiętam za to, że bardzo mi smakowało. Ale ta ilość, którą podajesz …. to chyba dla całego batalionu wojska!
Mnie tylko przeszkadzałaby papryka. Jakoś nie mogę się przekonać. A gotowanie ryżu do risotto to cała filozofia, ale skoro ma to być danie dla leniwych, to tak jak piszesz – na wodę! :))
bardzo ciekawy przepis i nie trudny :) a to dla mnie ważne :p
Mino nigdy czegoś takiego nie jadłam. Przepis świetny i już wiem, że będzie danie smakowało, więc go spisałam. Nazwa fajowa też. Pozdrawiam Mino :)
lubię risotto w każdej postaci i z każdymi składnikami – czasem jeszcze podlewam piwem…oj wtedy to dopiero jest dobre:)
pozdrawiam!
No proszę a o tym jeszcze nie wiedziałam Agnieszko, muszę i tak wypróbować… za podpowiedz dziękuję i pozdrawiam :-)
wygląda pysznie! Przypomniałaś mi, że powinnam iść zrobić jakiś obiad!
PS Cudne pazurki :-)
Miło mi Weroniko… :-) z każdego powodu ;-) pozdrawiam…