Ta zupa spokojnie zastąpi obiad ścisły, a obiad ścisły to taki, który składa się z dwóch dań.
Już sama się śmieje z powodu tego tytułu, bo dlaczego właśnie nie w ten sposób, nazwać tej zupy? Tym bardziej, że przepis na nią sama zmodyfikowałam, bo ileż można wkurzać się czytając rożne dziwne przepisy, w których czegoś zawsze brak!?
To miała być grochówka wykwintna, treściwa i ze smaczną zasmażką!
Nie, nie jestem jeszcze babcią i tak szybko nią nie zostanę, ale z myślą o tym właśnie robię ten wpis, bo chcę w taki sposób stworzyć jej nazwę. :-)
Często w swoich smacznych publikacjach podaję do nich ważne imiona i specjalne nazwy, Bigos Babci Hani, Wtorkowy tortillowy obiad w zasadzie Olki Fasolki, jest jeszcze nieopublikowany Kurczak w potrawce Babci Janiny, o którym koniecznie muszę wspomnieć, poszukiwałam tego smaku, tak strasznie długo…
Ach Kłik, zapomniałam, magiczne ciasto, i ten krem w którym się zakochałam, dziś jednak przypadło na grochówkę i to myślę, że jeszcze dodatkowo powinnam ją nazwać Weekendówką!
Zanim przejdę do tego specjalnego przepisu, wspomnę i o tym, bo znajomy gdy wymienialiśmy zdania o grochówce, od razu poruszył temat tych nie miłych, wydobywających się po niej dźwięków, tym się nie martwcie, to da się załatwić! Ponoć są takie specjalne tabletki, rozdają je w kinie, aby nie mieć wzdęć i tych tam… czy to czasem nie Espumisan? No właśnie! Tak samo ponoć duża ilość majeranku w grochówce załatwia ten problem, więc majeranku sypcie dużo, nie żałujcie.
Jak wygląda mój przepis?
Grochówka Weekendówka przyszłej Babci Miny wygląda tak:
Zgodnie ze zdjęciem powyżej:
1) Kawał żeberek z łopatki, jakieś np. pół kg, może być i więcej. ( to gotujemy bez soli przez jakieś 2 godziny, na małym ogniu lub na elektrycznym poziomie 4, mięso wrzucamy do zimnej wody, oczywiście aby zmniejszyć poziom grzania, najpierw woda musi nam wrzeć i ściągamy z niej szumowiny, później dopiero zmniejszamy dopływ ognia lub ciepła, jak mięso jest już miękkie wrzucamy wszystko pozostałe na razie bez zasmażki, zasmażka na sam koniec.
2) 2 grubsze plastry wędzonego boczku ( kroimy w kawałki jak na zdjęciu powyżej) i odrobinka oleju, aby go na patelni podsmażyć, przed włożeniem do garnka po 2 godzinach.
3) 5 ziemniaków. (drobniutko pokrojonych w kostkę) ( wrzucamy to do garnka z gotującym się mięsem z kością po 2 godzinach).
4) 1 marchewka, seler, pietruszka. ( marchewka kroimy podobnie jak ziemniaki, seler i pietruszka wrzucamy w całości razem z ziemniakami po 2 godzinach gotowanego mięsa z kością).
5) 1 szklanka połówek grochu, wsypujemy do zupy razem z warzywami po 2 godzinach gotującego się mięsa z kością.
Przynajmniej raz musimy dolać do zupy ze dwie szklanki przegotowanej wody, tak aby coś z niej zostało, bo woda wyparowuje, dlatego też każdą zupę gotujemy na niedużym ogniu.
6) Koniecznie majeranek ( pół torebki) i czosnek (trzy ząbki). Majeranek wsypujemy do zupy razem z warzywami i jeden rozgnieciony ząbek czosnku. 2 pozostałe, też rozgniatamy i później dodamy do zasmażki.
7) 4 listki laurowe, 6 ziarenek ziela angielskiego, szczypta pieprzu czarnego, 3 duże łyżki soli. To wszystko na duży 5 litrowy garnek wody, wrzucamy również razem z warzywami po 2 godzinach gotującego się mięsa w garnku.
8) 2 łyżki mąki, 2 łyżki masła. To do zasmażki, i na samym końcu, 15 minut przed wyłączeniem zupy, jeśli warzywa są już miękkie, ja miałam dać jeszcze cebulę do niej, ale zrobiłam ją tylko z samym czosnkiem, dzieci nie lubią jak w zupie pływa cebula. ( na patelnię wkładamy masło, jak się rozpuści dodajemy 2 łyżki mąki i rozgniecione 2 ząbki czosnku, na małym ogniu lub 4 poziomie elektrycznym, podsmażamy ciągle mieszając tak, aby się nie spaliło, jak zmieni kolor na jasno brązowy, wyłączamy i wlewamy to do gotującej się zupy.
5 minut po tym, wyłączamy zupę.
Smacznego!
Polecam również artykuł:
PAJĄKI OCZAMI MAKRO
Skocz do artykułu:
CHRAPANIE FACETÓW JEST FEE, SKUTECZNE ANTYCHRAPACZE – O CZYM WARTO WIEDZIEĆ?
Jeśli chcesz zrobić mi przyjemność lub być informowany na bieżąco o nowych wpisach pojawiających się na blogu, zachęcam do polubienia mojego Fanpage, który znajduje się pod linkiem: https://www.facebook.com/pages/Blog-Miny-Wetp-Myśl-i-nawet-pisz
Masz sprawę pisz, chętnie odpowiem
Kontakt do mnie:
minawetp@wp.pl
Musi być pyszna…:-)
Wonderful site. A lot of helpful info here. I’m sending it to
some friends ans also sharing in delicious. And
certainly, thank you in your sweat!
Hi there! Do you usee Twitter? I’d like to follow you iif tjat
would be okay. I’m definitely enjoying your blog and look forward to new posts.
Hello, after reading this remarkable poost i am also glad to share mmy knowledgye here
with mates.
Great delivery. Great arguments. Ҡeep uƿ the amazing effort.
Dawniej grochówka często królowała na wielu stołach,pamiętam ją pod różnymi postaciami,z użyciem samego grochu lub grochu i soczewicy,albo grochu i fasolki perłowej i tzw.”dziadowskiej spółki”,tzn.zarzucanej kluskami.Co gospodyni to inny przepis,a co „Kraj to obyczaj”
Ja od lat nie gotowałam grochówki,ale kiedy już w latach dziewięćdziesiątych przeszłam na lżejszą kuchnię,bez smalcu i zasmażek,to do zagęszczenia zup i sosów używałam min. ciemnego pieczywa.
Pozdrawiam Cię Mina serdecznie.
O o tym Ewciu nie wiedziałam, muszę kiedyś spróbować, to co się robi z tym chlebem? Pozdrawiam
Wziąć trochę wywaru z zupy z warzywami i fasolą czy grochem,namoczyć razową bułkę i zmiksować,potem połączyć.
W sosie również moczymy pieczywo i miksujemy.Można dodatkowo dosmaczyć i zagęścić topionym serkiem.:)
Pozdrawiam
Dziękuję Ewuniu….
Bardzo lubię takie konkretne zupki :D
Ja też Michale ;-)
Moja mama robi podobną ;D
No to dba o Was mocno, konkretna, zupka ;-)
After I initially commented I appear to have clicked
the -Notify me when new comments are added- checkbox and from now
on whenever a comment is added I recieve four emails with the same comment.
Perhaps there is a way you can remove me from that service?
Many thanks!
Mino, a co będzie jak babcią nie zostaniesz? Wiem, wiem, zmienisz nazwę grochówki. A taki żarcik Tereska rzuciła. A tak już poważnie rzecz ujmując, to ja najpierw gotuję groch i jak jest dobrze rozgotowany, dodaję warzywa, ziemniaki, przyprawy, podsmażony lekko boczek i na końcu majeranek, aby jak najkrócej się gotował. Zasmażek unikam, ale nie raz sobie zaszalejemy i zapraszam zasmażkę do mojej grochówki, czy kapuśniaku. W ten sposób wracam do babcinego, czy maminego smaku, smaku mojego dzieciństwa. Pozdrawiam Mino w ten niedzielny poranek :D
Teresko mam trójkę więc prawdopodobieństwo spore że zostanę, jeśli zdążę, pozdrawiam ;-)
I tego Ci Mino szczerze życzę, bo to piękne chwile są. Pozdrawiam :)
Tak Teresko, tylko nie za prędko ;-)pozdrawiam :-)
Ho,ho,ho… kobieto, taka grochówka to jest dla chłopów w wojsku albo do dobrej wódeczki. Na pewno nie dla dzieci i nie dla babci.
Ja robię grochóweczkę dietetyczną dla w/wymienionych grup, czyli babci, dziadka i wnucząt.
Do mojej grochóweczki dodaję składnik podstawowy czyli groch, jarzynki w paseczki z mrożonki – mają cudowny aromat i kiełbaskę. Żądnych boczków ani innych tłustości. Ja nie dodaję ziemniaczków, ale można to oczywiście zrobić.
Do tego kiełbaskę kroję w paseczki – łatwiej dzieci zjadają niż plasterki.
Grochówka musi być oczywiście z zasmażką, ja ją robię z oleju ale masełko też może być.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
o fajnie Jolanto wiedzieć jaka jest delikatniejsza… zapewne i taka zrobię :-) dzięki Tobie… pozdrawiam serdecznie